Zdrada – ilu ludzi tyle definicji
Dla każdego z nas zdrada oznacza coś zgoła innego. Jedni uważają, że warunkiem koniecznym jej zaistnienia jest odbycie stosunku seksualnego, według innych pocałunek to już zdrada. Z drugiej strony wielu ludzi uznaje za zdradę nie sam czyn, lecz zaangażowanie emocjonalne w niego. Tu także granice są płynne. Są tacy, którzy uznają że zdradzili, gdy odkryją u siebie stan zakochania lub zbliżony do niego, inni powiedzą, że zdradzili w momencie nawiązania romansu.
Dlaczego zdradzamy?
Motywów zdrady jest bardzo wiele. Co ciekawe, badania wykazują, że w przypadku mężczyzn niezadowolenie ze związku nie ma istotnego wpływu na wierność. Inaczej jest w przypadku kobiet. Co więc ma większe znaczenie od satysfakcji z relacji z partnerem? Po pierwsze: konstrukcja samego człowieka, a więc jego osobowość, charakter, preferencje wartości. Najbardziej oczywiste cechy sprzyjające zdradzie to:
– ekstrawersja, tj. towarzyskość, aktywność, impulsywność i śmiałość –> myślę, że tu nie trzeba wyjaśniać więcej
– agresywność, chłód emocjonalny, egocentryzm, brak empatii i aspołeczność –> taka osoba zwyczajnie nie liczy się z uczuciami innych;
– niski poziom obowiązkowości, rozwagi, odpowiedzialności –> osoba taka nie bardzo rozumie, co na siebie wzięła tworząc związek czy rodzinę;
– chęć do poszukiwania doznań, nowości
– niskie ZRÓŻNICOWANIE –> według mnie słowo-klucz w przypadku zdrady, ale o tym innym razem.
Generalnie należy zawsze kierować się zasadą, iż nic w związku nie dzieje się nagle ani bez przyczyny. Jeśli ktoś zdradzał lub miał takie skłonności od zawsze – to się nie zmieni. Jeśli ktoś ma luźny stosunek do zdrady – to też się nie zmieni. Zdrada to jednak dość skomplikowany proces, gdyż obie strony mają bardzo wiele do stracenia i nie dochodzi do niej ot tak sobie (podejrzewam, że głównie z lęku przed stratą ludzie jednak nie zdradzają).
Jak pokazują badania, średnio 25% osób zdradziło kiedyś swojego partnera, natomiast zdecydowana większość uważa, że partner go nie zdradza. Mało tego, aż 60% osób uważa, że zdrada nie zostanie wykryta i o dziwo się nie myli, gdyż jedynie ok. 2% zdradzających zostaje przyłapanych „na gorącym uczynku”.
Co, jeśli już zdradzimy? Zabrzmi być może heretycko, ale ważne, by nie mówić o tym partnerowi, chyba że naprawdę nie ma innego wyjścia, bo np. czymś zaraziliśmy stałego partnera lub – w przypadku kobiet – zaszłyśmy w ciążę z kochankiem. Zastanów się, czym kierowałbyś się mówiąc o zdradzie? Prawda, że egoizmem, „spokojem sumienia”, dyskomfortem życia w kłamstwie?…
Pojedyncze zdrady są niezmiernie trudne do wykrycia, jeśli ktoś się nie przyzna lub nie „wystawi na pokaz”, gorzej jednak sprawa ma się z romansami. Mężczyznom zwykle i to łatwiej ukryć, bo a to trzeba zostać dłużej po godzinach, a to pojechać w delegację (nota bene ostatnio usłyszałam niejednokrotnie, że w delegacji to nie zdrada, bo to delegacja ;). Kobiety zwykle mają na głowie dom, więc takie sytuacje zdarzają się rzadziej, choć oczywiście nie jest to regułą.
Problemy a zdrada
Warto zastanowić się nad tymi powodami zdrady, które wynikają z osobistych problemów jednego lub obojga partnerów oraz z problemów w bliskich relacjach. Do najczęstszych problemów prowadzących do zdrady należą:
– zaniżone poczucie własnej wartości, gdzie seks ma być sposobem jej podwyższenia, potwierdzenia, uzyskania poczucia bycia kimś ważnym;
– przymus potwierdzania swojej seksualności: męskości/kobiecości –> paradoksalnie dotyczy to osób z pozoru nad wyraz męskich/kobiecych, wręcz epatujących seksualnością;
– problemy z okazywaniem/przyjmowaniem uczuć, gdzie drugi partner poszukuje tego u innej osoby;
– unikanie bliskości emocjonalnej, zwłaszcza z lęku przed utrata kontroli nad nią (paradoksalnie osoby, które bardzo potrzebują bliskości często boją się ją okazać w obawie przed staniem się obiektem manipulacji, więc udają oziębłe);
– pragnienie uzyskania gwarancji wierności poprzez:
a) zbyt częsty jak na potrzeby seks, co paradoksalnie prowadzi do przesytu seksem i chęci uprawiania go spontanicznie, bez przymusu z kimś innym;
b) unikanie seksu mimo ochoty w celu manipulacji –> myślenie „Nie dam Ci tyle ile chcesz, to przyjdziesz do mnie po jeszcze” (w domyśle: „nie znudzisz się mną tak szybko”);
– bunt, co zwykle oznacza niezaspokojenie pozaseksualnych potrzeb, które wyrażają się w seksie, bo to jest najprostsze;
– nuda, zwłaszcza seksualna, brak rozwoju w związku;
Jaki z tego wniosek?
Podsumowując, zdrady często można uniknąć lub znacznie zminimalizować ryzyko jej wystąpienia poprzez identyfikację problemów i próby radzenia sobie z nimi oraz odpowiedni dobór partnera.
Ciekawe:
Kobiety częściej niż mężczyźni zdradzają w długotrwałych związkach (powyżej 3 lat), natomiast mężczyźni w krótkotrwałych (do 3 lat). Jak myślicie, z czego to wynika? Przemyślenia piszcie w linkach.
339 komentarzy
Możliwość komentowania została wyłączona.